Przejdź do treści
Strona główna » Kolejny raz zmieniłam zdanie. Ty też możesz. Powiem Ci, że to nie boli. Pod warunkiem, że robisz to z pełnym przekonaniem, że to jest Twoja decyzja.

Kolejny raz zmieniłam zdanie. Ty też możesz. Powiem Ci, że to nie boli. Pod warunkiem, że robisz to z pełnym przekonaniem, że to jest Twoja decyzja.

Jest połowa roku 2022.
Jak to ja…ciągle czegoś szukam, coś czytam, czegoś słucham.
I nagle dzieje się coś, że poczułam jakby mnie 2022 rok, a może inna siła, popchnęła w nieznane, przy okazji strzelając mocno w pysk i podstawiając nogę.

Wiele osób zna mnie jako trenerkę personalną, która pracowała w aptece. Na tych kompetencjach budowałam swoją markę.
Wielokrotnie pisałam, że praca trenera daje mi spełnienie.
Coś jednak gnało mnie dalej. Po drodze network, kto był ze mną cały czas, ten wie…

Ta jedna sytuacja zmieniła wiele.

W maju trafiłam do grupy na FB, która uruchomiła wewnętrzną warstwę Ilony. Moją, tą, o której wiedziałam, że jest, ale pozwalałam jej spać.
Od tamtej pory nie uważam, żeby cokolwiek w moim życiu działo się przez przypadek. Wszystko dzieje się, ponieważ ja to wykreowałam.
Obecność na tej grupie także sobie wykreowałam, bo cały czas miałam poczucie, że nie jestem w swoim miejscu. (Tak na marginesie- nadal to czuję). Szukałam, szukałam i przyszło.


Teraz wiem, że to nie rok 2022 podstawił mi nogę zdzielając mnie mocno po głowie. Zrobiła to moja podświadomość. Wiem, możesz pomyśleć, że bredzę. Zawsze możesz kliknąć krzyżyk w prawym górnym rogu strony:)
Tak mi ta moja podświadomość zrobiła, że czułam się jakby przejechał po mnie czołg.
Przyszły pomysły i decyzje, których na poziomie świadomym nigdy bym nie wymyśliła.

Śmiało poszłam w nieznane.


Nie było mi żal tego, że zostawiam podopiecznych, cztery lata firmy i 22 lata pracy w aptece. Moja historia jest https://www.ilonawarchol.pl/troche-wiecej-o-mnie/
Poszłam po nowe kompetencje i w nowe miejsce na świecie.

Co zyskałam?
Czas na przemyślenie całej sytuacji , czas i przestrzeń na odnalezienie swojej misji życiowej, naukę nowych rzeczy i wymarzone oglądanie ciekawych zakątków świata.

Obecnie jestem na takim etapie, że nadal zmieniam zdanie i …pozwalam sobie na akceptację tego.
Pozwalam sobie kolejny raz zmienić zajęcie życiowe, bo ciągle coś mnie pcha w kierunku, który najbardziej czuję.

A którego trochę się boję.
On jeszcze nie ma nazwy. Mam czas.
Jedyne co wiem, to to, że moja praca stanie się moją pasją, będzie taka, że będę mogła normalnie żyć bez ram etatu, sprzedawania swojego czasu i braku chęci i możliwości na odpoczynek.

Myślę, że wyrośliśmy w czasach gdzie ludzie mają błędne przekonanie ma temat zmian w życiu. Myślą, że zmiana to coś złego. A zmiana, to jedyne co pewne. Pokazały nam to ostatnie lata.
Poprzez takie myślenie łatwo jest rzucić ocenę i komentarz: “zobaczysz, pewnie tego też Ci się odechce!” Słyszałam kilka razy…

A jeśli nawet mi się odechce, to co?

Czy zrobię tym komuś coś złego?

Coś złego się stanie?

Nic nie broni mi zmienić zdania po raz kolejny.
Nie przestanę poszukiwania i odkrywania zajęć, które będą uszczęśliwiały mnie na co dzień.

Lubię pracować i funkcjonować tylko wtedy, gdy każdy kolejny dzień przynosi mi satysfakcję, chociaż w niewielkim stopniu.
Wiem, że ludzie latami tkwią na nielubianych posadach, bo praca to praca, bo pieniądze same się nie zarobią. To też jest ok, bo to jest ICH racja.

Tobie też wolno zmienić zdanie po raz kolejny, wiesz?

Możesz zmienić pracę miejsce, w którym mieszkasz, ludzi, którymi się otaczasz, metody, którymi się odchudzasz, tematy, które Cię pasjonują, myśli, nawyki i przekonania.

Powiem Ci, że to nie boli. Pod warunkiem, że robisz to z pełnym przekonaniem, że to jest Twoja decyzja.

Po co to piszę? Chyba po to , by niektórzy z Was dostrzegli, że wszyscy mamy niepodważalne prawo do ZMIANY ZDANIA.

Bo nie każdy 19, 30, 45, a nawet 60-latek musi być pewien swoich decyzji i wyborów na całe życie. Bo nawet po latach, kiedy poświęciło się na coś naprawdę sporo czasu i energii, warto otworzyć się na nowe, zamiast tkwić w sytuacjach (i relacjach) nieprzynoszących takiego zwykłego, codziennego zadowolenia.

Zmiany bywają przerażające, trudne, a często również bolesne… Na szczęście to, co przychodzi potem, zwykle wynagradza nam ten dyskomfort 🙂


I jeszcze Ci powiem, że to twoje myśli kreują twoje przyszłe Twoją przyszłość.
Może jeszcze tego nie rozumiesz, dlatego zostań tutaj, dam Ci na to dowody.

Napisz w komentarzu, czy lubisz rewolucyjne zmiany w życiu, czy takich doświadczyłaś, czy może rozważasz..
A jeśli rozważasz, to zwróć uwagę co o tym myślisz i jak to nazywasz w myślach. Też mi napisz:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *